Dobroczynne działanie nikotyny

Palenie tytoniu poważnie szkodzi, powoduje raka i choroby serca, przyśpiesza starzenie się skóry. Wiemy o tym wszyscy, mało kto jednak słyszał o leczniczych właściwościach nikotyny. Żart potentatów tytoniowych? Niekoniecznie.

Popularność i beztroska związana z paleniem papierosów doprowadziła do katastrofy zdrowotnej. Jak się okazuje, wypalanie jednego papierosa dziennie może być przyczyną najróżniejszych konsekwencji zdrowotnych, szczególnie w przypadku osób posiadających genetyczne skłonności do zachorowania na nowotwory. Skutkiem palenia papierosów może być też nieprzyjemna choroba - rozedma płuc.

 

Jednak palenie tytoniu ma też swoich zwolenników, również wśród specjalistów medycznych. Właściwie nie ma w tym nic odkrywczego, że palenie ma swoje dobre strony. Nikotyna uspokaja i pomaga łagodzić stres, wpływa też na zmniejszenie apetytu. Najciekawsze jednak, że głębokie zaciąganie się nikotynowym dymem może koić skołatane nerwy, podczas gdy płytkie będzie działać stymulująco na układ nerwowy. Czy to możliwe?


Badania wskazują, że nikotyna w niewielkich dawkach uwalnia z neuronów neuroprzekaźnik zwany acetylocholiną, który reguluje funkcje ośrodkowego układu nerwowego, odpowiada m.in. za czynności związane z odpoczynkiem i regeneracją organizmu.


Palacze są w efekcie bardziej sprawni ruchowo i intelektualnie oraz mają lepszą pamięć długo- i krótkotrwałą. Stąd wniosek, że nikotyna może być ratunkiem dla osób z zaburzeniami funkcji psychicznych. Potwierdzają to badania.


Nikotyna może przedłużyć żywotność neuronów, zadziałać niczym antyoksydant, chroniący komórki mózgu przed szkodliwymi wolnymi rodnikami. Tym samym palenie papierosów może dobroczynnie działać we wczesnym stadium choroby Alzheimera. Pozytywne efekty zaobserwowano również w przypadku terapii osób z ADHD czy chorych, cierpiących na schizofrenię lub stwardnienie rozsiane.

 


Co ciekawe, już dawno zauważono, że prawie 90 proc. chorych na depresję czy schizofrenię nałogowo pali papierosy. Dziś wydaje się, że pytanie, dlaczego tak jest, w końcu doczekało się odpowiedzi. Wyniki eksperymentów potwierdziły, że zażywanie przez nich nikotyny może być próbą przywrócenia równowagi metabolizmu w mózgu. To nic innego jak intuicyjna forma samoleczenia.


Choć to nieco dziwne, może się okazać, że nikotyna wkrótce stanie się niezastąpionym antidotum. Jakkolwiek wątpliwe jest, by lekiem stały się papierosy, które wraz z nikotyną zawierają szereg rakotwórczych, szkodliwych substancji, wdychanych z dymem. (bp)



 

 

 

2014-12-22