Wojna i przygoda. Sara Gruen: U brzegu

Wszyscy, których zachwyciła wydana kilka lat temu mądra, wzruszająca powieść Sary Gruen „Woda dla słoni”, sięgną niewątpliwie po jej najnowszy utwór „U brzegu”. I tu czeka ich niespodzianka, bo nowa książka Gruen w znaczącym stopniu odbiega od klimatu i nastrojów „Wody dla słoni”.

Jest to raczej opowieść wpisująca się w bardzo modny obecnie nurt przygodowo- mistyczny reprezentowany m.in. przez niezwykle w Polsce popularnych pisarzy takich , jak Carlos Ruiz Zafaro czy Charlotte Link. Podobnie jak w „Domu sióstr” akcja „U brzegu” rozgrywa się podczas II wojny światowej – tym razem w Stanach Zjednoczonych i w Szkocji. Ale wojna nie jest jedyną , a może nawet nie główną przeszkodą w normalnym funkcjonowaniu przedstawionych w powieści bohaterów.


W książce nie brakuje niczego, co mogłoby uatrakcyjnić fabułę i utrzymać czytelnika w napięciu. Jest więc poszukiwanie potwora z Loch Ness, są tajemnicze zniknięcia, są nawet interwencje z zaświatów i inne iście baśniowe elementy. Jest miłość, jest przyjaźń, jest poznawanie samego siebie. Ale nawet jeśli ktoś uważa , że to za dużo jak na jedną powieść, na pewno będzie odczuwał wielką przyjemność podczas czytania „U brzegu”.
 

Bohaterką jest młoda Amerykanka, Maddie. Piękna (jakżeżby inaczej!), nieprzyzwoicie bogata, lekko zdeprawowana, stale mająca u swego boku dwóch pozornie całkowicie oddanych jej mężczyzn: niedawno poślubionego męża Ellisa i przyjaciela obojga - Hanka. Maddie, mimo toczącej się w Europie wojny, żyje beztrosko w Filadelfii, a jej największym zmartwieniem jest zgubienie ozdobnego brylantowego grzebienia, prezentu od niedarzącej Maddie przesadną sympatią teściowej.


Ale mimo że w Filadelfii nikt nie przerywa zabaw i rautów, wojna trwa i młodzi Amerykanie w większości chętnie wcielają się do wojska. Ellis i Hank otrzymują jednak kategorię 4-F (niezdolność do służby wojskowej) i traktują to jako karę, a jednocześnie wyzwanie. Nie mogąc walczyć na froncie, postanawiają wdać się w awanturę mniej może niebezpieczną, za to o wiele bardziej pociągającą. Nie bacząc na to, że w Szkocji trwają walki ( jest grudzień 1944 roku), postanawiają udowodnić swoją męskość przez odnalezienie potwora z Loch Ness. Dla Ellisa jest to też sprawa prestiżu rodziny : dekadę temu jego ojciec wydawał się być blisko spotkania z potworem, ale prasa zarzuciła mu manipulację, a zrobione przez niego zdjęcia uznano za fotomontaż.


I tak, cała trójka bohaterów przypływa do Drumnadrochit, aby zetknąć się tam nie tylko z wizją przygód, ale przede wszystkim z codziennym życiem umęczonych wojną Szkotów: życiem z cowieczornym zaciemnianiem, alarmami, żywnością na kartki, licznymi zakazami, a przede wszystkim z przerażającym lękiem przed otrzymaniem telegramu z informacją o śmierci kolejnego walczącego na froncie pobratymca.
Przyjmując od męża propozycję przyjazdu do Europy, Maddie nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo zmieni się jej życie. Szybko okazało się , że na pomoc Ellisa nie zawsze może liczyć, a jej umiejętności typowe dla damy z wyższych sfer do niczego nie są tu przydatne.  Czy bohaterce uda się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Co lub kto jej pomoże?


Zanim czytelnik ( czytelniczka?) się o tym przekona, będzie świadkiem wielu nieoczekiwanych przygód i zwrotów akcji.


„ Bo takie właśnie jest życie – wciąż trwa, piękne i tragiczne w swej kruchości”.

Cytat z: Sara Gruen „U brzegu”. Przełożyła Anna Bernaczyk. Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2015.

 

 

2015-12-05