Skaczący Francuzi z Maine i ich szokujące zachowanie

To jedno z najdziwniejszych zaburzeń psychicznych, jakie poznał świat nauki. Chociaż do tej pory odnotowano bardzo mało przypadków skaczących Francuzów z Maine, to jednak warto poszerzyć wiedzę o ową zaskakującą przypadłość, opisaną w końcówce XIX wieku.

Skaczący Francuzi z Maine (jumping Frenchmen of Maine) są nazwą niezwykle rzadko do tej pory zdiagnozowanego zaburzenia psychicznego. Nauka traktuje jednostkę chorobową jako kulturowo uwarunkowany, neurologiczny zespół strachliwości.

Nazwa zaburzenia nawiązuje do geograficznego miejsca pierwszego jej odnotowania. Neurolog George Miller Beard pod koniec XIX wieku obserwował zachowania kilkudziesięciu francuskich drwali mieszkających w głębokim lesie zlokalizowanym przy wschodniej granicy USA z Kanadą. Drwale zwracali na siebie uwagę niezwykłymi zaburzeniami kontroli ciała, które naukowiec łączył z ich ogromną strachliwością.

 

Jak się szybko okazało, łatwe wśród nich były do zaobserwowania - echolalia, prezentująca się jako bezsensowne, niczym nie usprawiedliwione powtarzanie określonych słów lub całych zdań, które ktoś wypowiedział oraz echopraksja, czyli bezmyślne powtarzanie dostrzeżonych ruchów, które akurat jakaś inna osoba wykonuje. Naukowiec czytał zebranym drwalom tekst w języku łacińskim. Mężczyźni z własnej inicjatywy powtarzali usłyszane zwroty, chociaż nie znali łaciny i jednocześnie gwałtownie poruszali rękoma lub nogami, skakali, a nawet podrzucali najróżniejsze przedmioty będące w zasięgu ich rąk.

 

Zaskakującym dla Georgea Miller Bearda aspektem zachowań frankojęzycznych drwali z Maine było bezwarunkowe i strachliwe posłuszeństwo na wydawane im polecenia, bez względu na zakres rzucanego im rozkazu. Po automatycznym powtórzeniu słów neurologa wykonywali polecenie, sprawiając wrażenie ślepego posłuszeństwa. Nawet jeśli miało to być zabicie siekierą bliskiej osoby...

 

Neurolog odnotował w swoich skrupulatnych notatkach w Maine okresowy charakter pojawiania się i nasilania zaburzenia, ale też jego przewlekłość oraz fakt ewidentnych uwarunkowań rodzinnych choroby i częstsze występowanie dziwacznych zachowań u mężczyzn, a nie u kobiet. Po pewnym czasie od odkrycia Georgea Miller Bearda inni naukowcy neurolodzy i psychiatrzy mieli okazję napotkać podobne przypadki zaburzenia. Uważa się też, że na wystąpienie tak poważnego zespołu strachliwości ma ogromny wpływ środowisko społeczne i lokalna kultura, w której przebywają chorzy.

Zbliżonym i lepiej poznanym zaburzeniem jest zespół Tourettea, który też objawia się tikami i automatycznymi reakcjami na bodźce płynące do nich z zewnątrz. Zespół Tourettea wydaje się najbardziej podobnym zaburzeniem do skaczących Francuzów z Maine spośród całej znanej klasyfikacji problemów psychicznych.

 

 

2019-04-23