Maska lekarza czasów pomoru
Lekarze czasów dżumy nosili różne stroje, jednak ich najbardziej charakterystycznym elementem była wenecka maska z przerażającym ptasim dziobem. Czyżby symbol ptaka miał przezwyciężyć epidemię? I skąd się wzięły tajemnicze maski w Wenecji?
Epidemie przerażających zaraz wstrząsały od dawna europejskim społeczeństwem. Pierwszą dość rzetelnie udokumentowaną chorobą zakaźną, która dziesiątkowała ludzkie skupiska była Plaga Justyniana. Pojawiła się ona w okolicach 500 roku naszej ery i powracając co jakiś czas przez najbliższe dwieście lat zabierała ze sobą miliony ludzkich ofiar.
Chorobą, która zmieniła oblicze Europy była jednak Czarna Śmierć w XIV wieku. Kompletnie wyniszczyła wówczas ludzką populację, zniszczyła kulturę i doprowadziła do kryzysu gospodarczego. Zdaniem niektórych historyków, Czarna Śmierć niemal zniszczyła europejską cywilizację. Na pewno wpłynęła na rozwój biurokracji i publicznej służby zdrowia, jako cech charakterystycznych nowożytnego społeczeństwa.
Miasto w czasie epidemii dżumy stawało się zwartą, zbiurokratyzowaną jednostką społeczną. Podzielone na sektory, podlegało poszczególnym urzędnikom, którzy musieli dokonać dokładnego spisu ludności. Codziennie, w otoczeniu zbrojnych urzędnicy sprawdzali, czy wszyscy mieszkańcy żyli, a jeśli ktoś umierał, to całe domostwo poddawano kwarantannie. Mieszkańcy takiego budynku pod groźbą utraty życia nie mogli pojawić się na ulicy.
Europejskie miasta zatrudniały też medyków w czasach zarazy, dając podwaliny do powszechnego dostępu do służby zdrowia. Zatrudnieni lekarze mieli leczyć zarówno bogatych, jak i biednych. Gest ten nie był żadnym sygnałem demokratyzacji zasad, ale objawem zdrowego rozsądku. Biedota zamieszkująca miasta z łatwością rozprzestrzeniłaby choroby na inne kasty społeczne, gdyby nie objęto jej opieką medyczną.
Zawód lekarza zwalczającego pomór był niebezpieczny, ale też lukratywny – ponadto interesujący dla wielu hochsztaplerów i oszustów. Oprócz wypłat otrzymywanych z podatków miejskich naciągali oni rodziny chorych na kosztowne, często absurdalne zabiegi. <
Jednak wielu młodych, rozpoczynających karierę medyków oraz pełniących misję społeczną, uznanych lekarzy starało się wspierać chorych w miarę posiadanych umiejętności. Znakiem charakterystycznym lekarzy zarazy były mniej lub bardziej wykwintne maski z potężnymi ptasimi dziobami.
Maski nawiązywały do weneckiego obyczaju masek karnawałowych. Skąd wzięły się maski w Wenecji? Teorii jest kilka. Pierwsze wzmianki o nich pojawiają się już w almanach z XI wieku. Nie do końca więc prawdopodobna jest historia, że gdy na początku XIII wieku podbito muzułmański Konstantynopol, to sprowadzono do Wenecji kobiety, które w islamie zakrywają twarze. I od nich mieli przejąć zwyczaj mieszkańcy Wenecji.
Inna historia wskazuje na nieodpartą i zawsze towarzyszącą człowiekowi chęć posiadania anonimowości. Odizolowana Wenecja była miastem, w którym mieszkańcy znali się osobiście. Maski nosili chcąc zachować prywatność. Wenecjanie szanowali obyczaj noszenia masek w dowolnych momentach, nie tylko podczas karnawału. Nie poznając się, pozdrawiali: Buongiorno, signora Maschera - Witaj, pani Masko, by nie urazić kogoś, kogo znali.
Oryginalne, ręcznie wykonane maski to nie tylko precyzyjnie kształtowana i zdobiona masa papierowa, ale również metal, skóra, a nawet szkło, czy porcelana.
Maski weneckie to prawdziwe dzieła sztuki. Ich zastygłe rysy i pokreślone oczy sprawiają wrażenie niemal sakralnego majestatu. Znane są obecnie na całym świecie z niebywałego kunsztu wykonania. Jednocześnie, w świadomości europejczyka są symbolem tajemniczości i nietykalności.
Dlaczego jednak lekarze czasów pomoru nosili maski zdobione potężnym, ptasim dziobem? Medycy wynajęci przez miasto stawali się w ten sposób nie tyle rozpoznawalni, co chronili się przed pomorem. Wierzono, że to zgniłe powietrze wokół chorego jest przyczyną przenoszenia się zarazy. Dlatego lekarze wypełniali dziób maski leczniczymi ziołami, suszonymi kwiatami oraz korzennym i kamiennym proszkiem.
Zdjęcie: Wikipedia: Paul Fürst, Der Doctor Schnabel von Rom
W mniemaniu lekarzy dziób z medykamentami chronił przed zarażeniem. Początkowo maski medyków zarazy były białe, potem dekorowano je coraz wykwintniej. Biały kolor zachowały jednak maski zwane volto, czy też larva. Te specyficzne nakrycia twarzy zakrywały bardzo dokładnie całą twarz, a okrągłe otwory na oczy były o wiele mniejsze, niż w klasycznych weneckich maskach.
Inną, specyficzną i na swój sposób przerażającą maską była moretta. Posiadała ona klin, który medyk trzymał w ustach. W ten sposób utrzymywał hermetyczne zamknięcie maski. Nie mógł jednak się odzywać, co dodawało jego postaci i zabiegom dodatkowej tajemniczości.
Warto wspomnieć o metodach lekarzy w czasach pomoru. Oprócz chirurgicznego otwierania pojawiających się wrzodów i upuszczania krwi praktykowali oni między innymi stosowanie lekarskich pijawek.
Znanym lekarzem czasów epidemii był Nostradamus, współcześnie kojarzony z poetyckimi i często trafnymi przepowiedniami dla świata. To on trafnie zalecał palenie zwłok osób zmarłych na epidemię, stosowanie czystej wody i leczenie chorych naparem z dzikiej róży.
Historycy spierają się o to, czy maski były stosowane już w XIV wieku przez medyków zarazy, czy jako element stroju ochronnego wprowadził ją dopiero w XVI wieku wybitny medyk, Charles de Lorme. Innym, ciekawym elementem wskazanym przez Charlesa de Lorme jako niezbędnym dla lekarza pomoru był drewniany kijek. Laska nie tylko miała być znakiem rozpoznawczym, ale miała pozwalać na diagnozowanie chorego bez konieczności dotykania go rękami.
2014-08-24