Margaryna coraz zdrowsza
Margaryna zmieniła się na przestrzeni lat, tak samo jak wiele innych produktów spożywczych. Wszystko w trosce o zdrowie konsumenta. Negatywna opinia Amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) dla produktów zawierających kwasy trans jest zbieżna z działaniami prowadzonymi w ostatnich latach przez europejskich producentów margaryny.
Zmiana składu margaryny przez producentów zrzeszonych w IMACE (Europejskim Stowarzyszeniu Producentów Margaryn) oparta została na Kodeksie Dobrych Praktyk w zakresie kwasów trans. Z Kodeksu dowiemy się, że margaryny nie powinny obecnie zawierać więcej niż 2% izomerów trans kwasów tłuszczowych (TFA) na bazie tłuszczu, czyli w przypadku margaryn o obniżonej zawartości tłuszczu ten poziom powinien być jeszcze znacznie niższy.
Przyjęty przez IMACE w czerwcu 1995 Kodeks Dobrych Praktyk w zakresie kwasów trans pierwotnie proponował zredukowane kwasów trans we wszystkich margarynach i tłuszczach roślinnych do smarowania do poziomu poniżej 5%, czyli poziomu jaki charakteryzuje masło.
Kolejne aktualizacje kodeksu trwały do 2013, dlatego dopiero od niedawna większość margaryn dostępnych w sprzedaży detalicznej spełnia kryteria posiadania w swoim składzie nie więcej niż 2% izomerów trans kwasów tłuszczowych (TFA) na bazie tłuszczu.
Nie powinniśmy się bać margaryny. Ze względu na swoje roślinne pochodzenie margaryna według wielu specjalistów jest uznawana za zdrowszy produkt, niż masło. Chcąc ograniczyć spożywanie tłuszczów zwierzęcych znajdziemy więc w margarynie świetny zamiennik masła.
W przypadku przeciwwskazań dla spożywania masła to właśnie margaryna polecana jest dzieciom powyżej trzeciego roku życia oraz osobom z chorobami krążenia. Przede wszystkim ze względu na to, że jest źródłem witamin A, D i E.
Margarynę możemy na półkach sklepowych znaleźć pod najróżniejszymi nazwami – od masła roślinnego, po najróżniejsze miksy roślinne. Niestety, może okazać się, że w naszym ulubionym produkcie tłuszczów trans jest nadal 10%. Cóż, świadomy konsument chciałby więc zmienić margarynę na taką, której producent zadbał zarówno o prawidłową zawartość izomerów trans kwasów tłuszczowych (TFA), jak też o odpowiednie oznaczenie tej zawartości na etykiecie opakowania.
Niestety, zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011 z dnia 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności - producenci żywności są prawnie zobligowani do podawania wyłącznie tych informacji, które zostały określone w rozporządzeniu. Tymczasem tłuszcze trans nie zostały wymienione ani jako obowiązkowe ani jako dobrowolne składniki do deklarowania na etykietach wyrobów. Przedsiębiorcy nie mogą wykazywać ich obecności na opakowaniach produktów…
Zamiast tego producenci są zobowiązani podawać w składzie margaryny - o ile je stosują - częściowe uwodornione/utwardzone oleje (całkowicie uwodornione nie zawierają kwasów trans). Jest to jedyna informacja na podstawie której konsument może się dowiedzieć, czy w produkcie są kwasy trans. IMACE (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Margaryn) protestowało przeciwko takiemu rozwiązaniu i opowiada się za wprowadzeniem konieczności znakowania kwasów trans we wszystkich produktach, o ile zawierają one powyżej 2%, tak aby konsumenci mieli łatwość w interpretowaniu danych o składnikach odżywczych.
2015-06-26