Kobieta i mężczyzna. Jak stworzyć udany tandem?
Wciąż bez sukcesu szukasz swojej drugiej połówki, osoby, z którą przejdziesz przez życie? Zanim ją znajdziesz, musisz najpierw odnaleźć siebie, dowiedzieć się, kim jesteś i czego pragniesz.
Bycie w prawdziwie zaangażowanym związku wbrew pozorom nie jest wcale trudne. Wymaga jednak od nas świadomej wiedzy o sobie samych. W przeciwnym razie przypominać będzie huśtawkę z całą jej frajdą , ale też z niepewnością uczuć. Ta wynika głównie z braku zdecydowania pomiędzy tym, czy bardziej chcemy być kochani czy niezależni.
Jak wiadomo, każdy związek prędzej czy później ewoluuje do momentu, kiedy wyrzekamy się dobrowolnie, dla przyjemności własnej lub przyjemności ukochanej osoby wolności. Nie ma powodu, by skupiać się w tym miejscu na parach, w których dochodzi do swoistego ubezwłasnowolnienia czy jak kto woli, upantoflowienia.
Chodzi o to, że szukając miłości, godzimy się na wyrzeczenie jakiejś cząstki siebie, a potem cierpimy. Rezygnujemy z własnych pasji, z niezależności, ale to, co otrzymujemy w związku nie stanowi wystarczającej rekompensaty. I przeciwnie, zakończenie związku, który ograniczał, wprawdzie pozwala samodzielnie poznawać świat, ale wówczas okazuje się, że chcielibyśmy robić to z drugą osobą, by dzielić się z nią radością przeżywania.
Sytuacja wydaje się bez wyjścia, ale wcale taka nie jest. Po prostu zanim pokochamy kogoś, musimy nauczyć się kochać lub przynajmniej lubić samych siebie. Jak tego dokonać?
Powinniśmy przyjąć do wiadomości fakt, że każdy z nas ma jakieś wady. Możemy oczywiście z nimi walczyć, możemy też nauczyć się z nimi żyć i zaakceptować to, kim jesteśmy. Pogodzenie się z samym sobą, z własnymi słabościami może stanowić punkt wyjścia do poszukania w sobie zalet. To pierwszy krok, by poprawić własną samoocenę i pokochać siebie.
Żeby dzielić z kimś życie i spędzić przy czyimś boku długie lata w związku, wypadałoby też dowiedzieć się czegoś o sobie. Co daje nam radość i czy robimy to, co kochamy? Czy potrafimy się tym podzielić, zarazić swoją pasją? Nawet jeśli tak nie jest, nasze hobby powinno być obszarem, który daje radość i nas rozwija oraz pozwala zregenerować życiową energię. Pamiętać tylko trzeba, że prawo do niego ma każdy z partnerów…
Konieczne jest również uświadomienie sobie różnicy pomiędzy niezależnością a samowystarczalnością. Bycie w związku oznacza możliwość zwrócenia się do bliskiej osoby po pomoc, zamiast samodzielnego borykania się z problemami, które próbujemy rozwiązać po swojemu. Bycie w tandemie daje drugiej osobie prawo do uczestniczenia i współdziałania. Nie można o tym zapominać.
I jeszcze jedno. Nie wolno zapominać, co było i jest naszym celem. Jeśli udany tandem, zróbmy wszystko, żeby działał. (bp)
2015-04-20