Jak skutecznie sprzedaje muzyka?
Jak często zdarza się wam w trakcie zakupów zauważyć muzykę płynącą z głośników w sklepie? Ta nie tyle ma uprzyjemnić czas kupującym, co wywołać odpowiedni ich nastrój i określone zachowania. To audio marketing czy, jak kto woli, rodzaj marketingu sensorycznego.
Marketing sensoryczny to umiejętne oddziaływanie na zmysły w celu osiągnięcia głębszego zaangażowania klientów i skłonienia ich do zakupu. Przemierzając centra handlowe nie uświadamiamy sobie często bodźców, którym ulegamy. Jednym z nich jest muzyka.
Dobiegające nas na zakupach dźwięki mogą sprawić, że podążymy za nimi. Spełnione zostanie tym samym zadanie muzyki, która ma przyciągnąć klienta. Ten powinien poczuć się odprężony i w pełni zrelaksowany, nawet gdy w sklepie jest sam.
Muzyka nie tylko stanowi alternatywę dla krępującej i nijakiej ciszy. Przede wszystkim ma za zadanie sprzedawać. Odkąd uświadomiono sobie, że warunkiem skutecznej sprzedaży wcale nie jest zdefiniowanie potrzeb klientów, ale wywołanie u nich odpowiedniego nastroju i emocji, pozytywnie związanych ze sprzedawanym produktem, zadanie handlowców sprowadza się do tego, by oddziaływać na nasze zmysły i wzbudzać w nas potrzebę posiadania.
Czy to rzeczywiście działa? Zdziwilibyście się, w jakim stopniu muzyka może być odpowiedzialna za generowanie zysków. Z amerykańskich badań wynika, że 65 proc. zmian nastroju dokonuje się pod wpływem dźwięków.
Najlepszym tego przykładem jest eksperyment przeprowadzony przez C. Areni i D. Kima. W ciągu dwóch miesięcy badali oni sprzedaż w sklepie z winami, gdzie odtwarzano na zmianę muzykę klasyczną oraz przeboje z top-listy. Co się okazało? Wygrała muzyka klasyczna. Słuchając jej kupujący wydawali więcej pieniędzy, doceniając nie ilość, ale jakość wina.
Określona melodia może równie dobrze rodzić skojarzenia, tym samym utrwalać wizerunek marki, łączyć przyjemne doznania z określonym wydarzeniem, produktem. Właściwie dobrana może określać charakter miejsca, definiować grupę docelową konsumentów. To w dużym stopniu od niej również zależy, czy klient zachęcony wywołanym nastrojem miejsca pozostanie w nim dłużej lub czy w przyszłości do niego wróci.
Na koniec warto pamiętać, że tego rodzaju oddziaływanie na klienta ma charakter podprogowy. Nie dziwmy się więc, gdy owładnięci magią świąt, wydajemy zbyt wiele… (bp)
2014-12-10