Dietę nordycką wzięli pod lupę naukowcy z wielu ośrodków akademickich w Finlandii, Norwegii, Szwecji, Islandii i Danii. Przebadali 166 osób w wieku między 30 a 65 lat, ze wskaźnikiem masy ciała (BMI) od 27 do 38. BMI powyżej 25 sugeruje nadwagę, powyżej 30 – otyłość.

 

Ponadto badani musieli posiadać co najmniej dwie cechy zespołu metabolicznego. Objawia się on m. in. wysokim ciśnieniem krwi, wysokim poziomem cukru i nieprawidłowym poziomem lipidów.

Połowa uczestników przestrzegała zasad diety nordyckiej przez okres od 18 do 24 tygodni. Dieta składa się z produktów pełnoziarnistych, warzyw, zwłaszcza korzeniowych, jagód, owoców, produktów mlecznych o niskiej zawartości tłuszczu, oleju rzepakowego i trzech porcji ryb tygodniowo.

 

Druga część uczestników badania stanowiła grupę kontrolną. Spożywała produkty zbożowe o niższej zawartości błonnika, czerwone mięso, masło, mniejszą ilość warzyw i owoców oraz ryb.

Badanym zalecono, aby utrzymali dotychczasową masę ciała, poziom aktywności fizycznej i nie rezygnowali z nałogów.

Na początku i na końcu badania naukowcy pobrali od uczestników próbki tkanki tłuszczowej. Okazało się, że u osób znajdujących się na diecie nordyckiej zmniejszyła się aktywność aż 128 genów odpowiedzialnych za stany zapalne w jej obrębie, w porównaniu z grupą kontrolną.

 

Zapalenie tkanki tłuszczowej podskórnej uważa się obecnie za przyczynę wielu chorób, takich jak cukrzyca typu 2, miażdżyca czy nadciśnienie tętnicze.
Zdaniem badaczy dieta nordycka ma działanie ochronne, stosunkowo podobne do diety śródziemnomorskiej.

 

Polega ona prawdopodobnie na wstrzymywaniu ekspresji genów w komórkach tłuszczowych znajdujących się pod skórą. To, czy rzeczywiście pozwala uniknąć chorób przewlekłych nie jest do końca pewne. Oparta jest jednak na rozsądnych zasadach żywieniowych. Nie ma więc żadnych przeciwwskazań do jej stosowania. (pch)
 

 

 

2015-02-02